niedziela, 15 maja 2011

made in quechua

Oczywiście nie będę udawac, że nie jestem świadoma wielkiego boomu na indiańskie motywy, który trwa już od długiego czasu. Szczerze mówiąc ogrom pojawiających się rzeczy w tym klimacie na blogach w pewnej chwili zaczął mnie irytowac. No ale tak jest praktycznie z każdym trendem. Fakt jednak jest taki, że nie noszę tego na siłę, zawsze podobały mi się rzeczy z peru, brązowy zamsz, frędzle i pióra, a rzeczy w tym klimacie w mojej szafie gromadzą się od dawna, choc nie jest ich przesadnie dużo. Sweter prezentowałam już jakiś czas temu, jest od pół roku jednym z moich ulubionych. Podobnie jak zeszłoroczna torebka, z którą od długiego czasu się nie rozstaję.
Ogromnie polubiłam też połączenie groszkowej, stonowanej zieleni z intensywnym malinowym różem i to było zaplanowane połączenie w tym zestawie. Nowym nabytkiem są szorty i mokasynki, więc uwzględniłam je jako następne. Po sweter i torebkę sięgnełam wybiegając jak zwykle spóźniona, bo były na wierzchu. Wyszło wzorzyście i
kolorowo, może aż za, jak okazało się, gdy się obudziłam - wszystko do siebie spasowało, aż przesadnie. Ale mimo wszystko wyjątkowo dobrze czułam się w tym zestawie.













4 komentarze:

  1. buciki są nadwyraz cudowne

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię za duże swetry ale ten jakoś nie przykuł mojej uwagi. Ciekawe szorty, fajnie wystają kieszenie ale to odcięcie od rajstop mi się nie podoba takie widoczne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajne buty :) Musze się obejrzeć za mokasynami - gdzie kupiłaś swoje ?

    OdpowiedzUsuń